PO SZKOLNEJ WYCIECZCE DO PIAŚNICY

27.10.2021

Mój syn wrócił ze szkolnej wycieczki do Piaśnicy. Podobało mi się, tato, powiedział, nie było lekcji za to sosny i ptaki, i pełno jagód, i wrzosów szumiących tajemnicą lasu.

I był pomnik, tato, kamienny, wyniosły… W nim znicze płonęły i były urny z ziemią, w których krew zastygła i popioły… Wzdłuż drogi na piaśnicką Golgotę kamienne przystanki znaczeń jak w filmie Gibsona… Choć nie tak do końca bo bardziej milczące…

Widziałem groby, tato, I palenisko ogromne… Tam, wiesz, ludzi palono i dzieci… Jak zwiędłe liście, jak śmieci spalono… Dwanaście tysięcy, czy to dużo, tato? Czy to jest nienawiść tylko, czy to coś gorszego, tato?

Mój syn jasną główkę położył na wzorzystej pościeli jak na dywanie wrzosów i usnął pełen wrażeń… Pośrodku nocy obudził się z krzykiem: tato, ratuj, oni idą pomnie! Znowu niosą w rękach płomień a w oczach nienawiść, a ja jestem bezbronny!...

Synku, ja też...

(Wiersz Mirosława Odynieckiego z tomiku pt. „Moja Piaśnica”)


Udostępnij:

Komunikat. Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. [x] ZAMKNIJ